Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozważania przy kawie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozważania przy kawie. Pokaż wszystkie posty

28 czerwca, 2025

Wrażliwość - siła czy słabość we współczesnym świecie

 

Do napisania dzisiejszych "Rozważań przy kawie" skłonił mnie wpis pani  Joanny Lewandowskiej zawierający ciekawy tekst publikowany w "Tygodniku powszechnym". Chodzi mi o fragment następującej treści - "Nawet w gronie rodziny czy przyjaciół rozklejenie się czy wzruszenie może wywołać nieufność i przyczynić się do dorobienia łatki człowieka naiwnego czy sentymentalnego, a według współczesnych kryteriów leży to podejrzanie blisko statusu niepoważnego, a może i głupka.".
Pełna zgoda, prawda najprawdziwsza poza jednym - statusem niepoważnego a może i głupka
W czasach, gdy liczy się skuteczność, przebojowość i twarda skóra, osoby wrażliwe bywają oceniane niesprawiedliwie. Często słyszą, że są „zbyt emocjonalne”, „mają miękkie serce”, że „świat ich po prostu zje”. Tymczasem to właśnie one widzą więcej, czują głębiej i reagują na rzeczywistość z autentycznością, której tak bardzo nam dziś brakuje. Wzruszenie w świecie pełnym cynizmu i pośpiechu wydaje się niemodne. A przecież to ono przypomina nam o tym, kim jesteśmy – ludźmi zdolnymi do współczucia, empatii, poruszenia pięknem czy ludzkim cierpieniem. Osoby wrażliwe nie boją się łez, bo wiedzą, że są one językiem duszy, a nie oznaką słabości. Wrażliwość to nie wada, tak myślę – to dar. Potrzeba odwagi, by być sobą, gdy większość nakłada zbroje obojętności. Ci, którzy potrafią się wzruszyć, nie są mniej dojrzali – są po prostu bardziej otwarci na świat. Warto doceniać ich obecność, bo to oni przynoszą światu delikatność, ciepło i ludzką twarz.
Dzisiaj w czasach gdy, o zgrozo, rozpychanie się łokciami staje się często życiową koniecznością a krzyk i wulgaryzmy znajdują społeczną akceptację a zbyt często zachwyt tępej publiczności skromnie przyznaję, że ludzka wrażliwość jest wielką siłą i nadzieją na lepszą przyszłość, szczególnie w tych czasach, szczególnie w naszym kraju.

02 czerwca, 2025

Wynik II tury


 To miał być piękny wieczór i  wspaniała noc oraz przepiękny czerwcowy poranek a potem cała naprzód. Niestety stało się inaczej a piłkarskiej przyśpiewki "Polacy nic się nie stało" - nie można wyśpiewać bo stało się i to jeszcze jak !!!
By napisać ten tekst musiałem odczekać, ochłonąć, zmyć porannym prysznicem żal i rozgoryczenie a mocną poranną kawą zatrzeć gorzki smak porażki. Karolowi Nawrockiemu  należą się gratulacje, co czynię, bo wymaga tego osobista kultura. Nie oznacza to bynajmniej wycofania mojej o nim opinii i braku akceptacji dla kandydata a teraz już Prezydenta Polski. 
Już kilka miesięcy temu pisałem, że wystawienie kilku koalicyjnych kandydatów to zapowiedź prawdopodobnej porażki. Podobnie apelowałem, już pięć lat temu po przegranej z Dudą o wyjście Trzaskowskiego z PO i tworzenie własnej formacji na bazie Ruchu Trzaskowskiego. 
Dzisiaj poszukiwanie przyczyn i osób odpowiedzialnych za tą przegraną będzie rozgrzewać opinie społeczną do czerwoności. Jest rzeczą bezdyskusyjną, że zarówno sam Trzaskowski ale także jego sztab i zaplecze polityczne popełnili sporo błędów, od zwycięstwa w wyborach parlamentarnych oraz w tej minionej kampanii prezydenckiej. Słowo " Przepraszam" wypowiedziane przez Tuska na tydzień przed wyborami zabrzmiało jak -  błagalne "pomóżcie jeszcze raz". O kilka miesięcy za późno. Dzisiaj mamy to co mamy i wiele zależy od tego jak zachowa się Tusk, jakie podejmie decyzje oraz od koalicjantów z nadwrażliwością ambicjonalną.
Co się tak naprawdę zmieni od dzisiaj?  Niewiele. Nadal, jak przez ostatnie osiem lat będziemy mieli prezydenta, związanego z PIS w klinczu z rządem o ile ten rząd przetrwa i nie zburzy go brak koalicyjnej  jedności i odpowiedzialności. Podział społeczeństwa i wzajemna agresja zwolenników obu obozów wzrosną i będą się potęgować. Mam nadal nadzieję, że nie skończy się to narodową tragedią.
Pan Nawrocki wygrał. Fakt. Nie jest to powód do umartwiania, płaczu nad rozlanym mlekiem. Zarówno prezydent ale i całe polskie społeczeństwo nie powinno zapominać, że "przegrany" Trzaskowski przegrał niewielką ilością głosów uzyskując 10 237 177 głosów i 49,11% poparcia. Nie wolno tego lekceważyć, szczególnie w kontekście wyborów parlamentarnych w 2027 roku.
Proszę więc środowisko Rafała Trzaskowskiego by nie opuszczało gardy, by nie zostawiało tych 10 milionów ludzi bez przywództwa, by nie dało się zepchnąć  na margines życia publicznego. 
Nie ma czasu na rozpacz !!!! Do roboty!!! Nie zapominajcie, że 49% Polaków Wam zaufało,  Waszej wizji i Waszym wartościom. Te 49% Polaków nie zniknie, nie zapadnie się pod ziemię. To te 10 milinów wyborców nie pozwoli się Wam poddać.
Jest konsekwencją tych wyborów fakt, że połowa Polski dziś płacze. Wierzę, że szybko się pozbiera. Druga zaś połowa się cieszy, choć pewnie nie ma świadomości, czym są Węgry Orbana i prorosyjski zamordyzm.
" Każda porażka jest początkiem sukcesu".  Więc na co czekacie ?







27 kwietnia, 2025

Koalicyjne turbulencje nie wróżą nic dobrego


Dzisiejsze rozważania przy kawie poświęcam przedwyborczym "szturchańcom" koalicyjnych kandydatów na prezydenta. Pojęcia "szturchańce" użyłem by w sposób możliwie najbardziej delikatny wyrazić  stan faktyczny  w układzie zwanym Koalicją 15 Października. Tak, w układzie, bo moim skromnym zdaniem, o koalicji trudno tutaj mówić. Ten układ sklecony przez Tuska miał cel podstawowy jakim było odsunięcie PIS od władzy. Partie wchodzące w skład tego układu,  mają w swych programach kilka stycznych ale generalnie  różnią się na wielu płaszczyznach od ideologicznych poczynając a na gospodarczych kończąc. Cel podstawowy się udał. Układ przejął władzę a poszczególne partie podzieliły się stołkami proporcjonalnie i w miarę sprawiedliwie. Nie ma się co oszukiwać. Trudności w realizacji słynnej "100 celów" układ ma nie tylko przez przeszkadzającego Dudę, także przez wspomniane różnice programowe tworzących układ partii.  O ile więc uczestnicy układu na ten moment uzyskali jakieś konkretne korzyści to ich wyborcy niestety nie. Nie można również pominąć egoistycznych ambicji przywódców partii wchodzących w skład układu Tuska. Ten układ dotrwał do obecnej kampanii wyborczej ale czy przetrwa ? Mam coraz większe wątpliwości
O ile mogę zrozumieć prawo uczestników układu do wystawiania swych kandydatów w wyborach prezydenckich o tyle nie mogę zrozumieć ataków  Biejat i Hołowni na Trzaskowskiego. Nie mogę zrozumieć dlaczego Hołownia podkreśla na swych spotkaniach wyborczych, że staruje w tych wyborach bo jest przeciwko Kaczyńskiemu i Tuskowi. Nie mogę zrozumieć dlaczego Hołownia zapewnia, że w drugiej turze nie poprze żadnego kandydata. Przypomnę, ze w poprzednich wyborach prezydenckich również nie poparł Trzaskowskiego w II turze. Pani Biejat zwiększy swe poparcie z 2% na 4%, Hołownia pewnie po zdjęciu na pogrzebie uzyska jakieś 5% Czy warto było?  Jestem przekonany, że gdyby układ wystawił jednego wspólnego kandydata byłaby szansa na wygranie tych wyborów w pierwszej turze. a na 100 % w drugiej. Czas uświadomić sobie, że chwilowy, jak mniemam. spadek notowań kandydata PO jest wynikiem  ataków układowych partnerów a nie atrakcyjności pozostałych kandydatów.
Wracam do kwestii jednego wspólnego kandydata układu Tuska. Takie rozwiązanie zapewniłoby układowi zwycięstwo. Tym samym możliwość realizacji wszystkich celów  i obietnic składanych Polakom. Bo przecież jego celem było nie tylko odsunięcie PIS od władzy ale realizacja wszystkich składowych wspomnianej "setki". Wtedy mielibyśmy prawdziwą koalicję, pragnącą działać na rzecz społecznych oczekiwań a nie układ partyjnych egoistów dbających o własne i partyjne interesy.

14 grudnia, 2024

Niemieccy czy ruscy ?

 

Jak słyszę " widocznie tak miało być " to najzwyczajniej trafia mnie szlag i czuję się całkowicie zdegustowany. Patrząc na ten polski polityczny cyrk trudno od tego stanu  zdegustowania uciec. To już  nie jest kraj podzielony, skłócony na śmierć i życie to kraj rozpadający się na kawałki ku uciesze naszych wrogów, to kraj tracący swoje podstawowe państwowe funkcje. Tylko usiąść i zapłakać. A przecież wcale nie musiało tak być. Przegapiliśmy moment, uwierzyliśmy, zaufaliśmy politycznym draniom, którzy całkowicie zamydlili nam oczy, którzy uśpili naszą czujność - no i mamy to co mamy. Łatwo zauważyć, ze w polskiej polityce nie ma już rozmowy, dyskusji na argumenty, prawdziwej debaty. Zastąpiły ją krzyki, wulgaryzmy, oskarżenia, obrzucanie błotem za pośrednictwem mediów, konferencji prasowych i społecznościowych platform. Polityka realizowana według koncepcji " Samych swoich" - prawo i sądy prawem i sądami ale racja musi być po naszej stronie - staje się groteską, teatrem który oglądamy, włączając się w tą grę, doskakując sobie do oczu stajemy się współaktorami tego politycznego cyrku.
Polityczna bezkarność jest efektem ale i przyczyną tego upadania polskiej państwowości. Skoro, przywódca jednej partii, tej lepszej, z górnego sortu, gromadzącej tylko tych którzy jako jedyni posiadają "gen polskości" do premiera polskiego rządu z sejmowej trybuny mówi, że jest niemieckim agentem i nie ponosi za to odpowiedzialności to znaczy że nasze państwo nie funkcjonuje. Gdy przy innej okazji ten sam wskazuje, że premier Polski ma związki  z Putinem i realizuje jego politykę i nie ponosi za to odpowiedzialności to znaczy, ze tryby naszej państwowości szwankują. Słuchają tego mistrza destrukcji miliony Polaków. Jedni mu uwierzą inni nie a w efekcie doskakują sobie do oczu, kłócąc się na straganach, wiecach i przy rodzinnych stołach. 
W sumie więc cała ta nasza polityka zamiast dbałości o obywateli o  ich dobro stała się tłem a głównym celem walki jest wyszukiwanie argumentów, którymi można obrzucić przeciwnika.
Jeden z moich czytelników zapytał mnie -  " Panie Krzysztofie to tak właściwie ten Tusk to jest niemiecki czy ruski, bo sam już nie wiem ". Uśmiałem się z tego pytania, choć nie potrafię na nie odpowiedzieć z powodu braku na ten temat stosownej wiedzy. Pewnie zależy to od  kontekstu wypowiedzi jego przeciwników, od potrzeby argumentowania swych racji. Chociaż z drugiej strony, skoro kolegą Kaczyńskiego jest Orban, który sprzyja z Putinem, nie dziwi mnie, ze aktywiści PIS znajdują schronienie przed odpowiedzialnością karną za czyny z ostatnich lat właśnie na Węgrzech i Białorusi. 







 



29 listopada, 2024

Wielki błąd Kaczyńskiego ?

 

Pomysł Kaczyńskiego z nominowaniem  Nawrockiego do walki o urząd prezydenta nie jest tak głupi jak  głupie do kwadratu jest nazwanie szefa IPN kandydatem obywatelskim, pozapartyjnym i niezależnym.  Nazwanie bowiem kandydata "obywatelskim" najzwyczajniej ośmiesza  samego Nawrockiego ale również twórców tego pomysłu Szczególnie w kontekście całego  anturażu związanego z ogłoszenia tej nominacji. Ta Obywatelskość kandydata PIS jest próbą zamazania obrazu pisowskiej rzeczywistości i tak na serio niewiele znaczy. Kiedyś milicja też była obywatelska a przecież nie oddawała sensu i znaczenia tego terminu . Tak jest również z Nawrockim. Widać to jak na dłoni, że kandydat PIS jest absolutnie nieprzygotowany do tej roli, wręcz zaskoczony okolicznościami w jakich został namaszczony. Czy to jednak przeszkadza? PIS ma swój twardy elektorat i rację z przymrużeniem oka ma ten ktoś, kto napisał, że gdyby Kaczyński wyznaczył na tą funkcję swego kota  ich elektorat wspierałby go dozgonnie. Nie ma jednak co żartować. Byłem święcie przekonany, że PIS wskaże kandydata pod szyldem swej partii w osobie Tarczyńskiego. Myślę, że byłby to godny przeciwnik dla Trzaskowskiego. Jak sam jednak stwierdził, jego szanse przekreślił fakt nie posiadania małżonki. Kryteria dla kandydatów jakie określił Kaczyński były konkretne i jednoznaczne i były całkowitym przeciwieństwem atrybutów samego szefa PIS. Kandydat miał być przystojny a Kaczyński nie jest.  Miał być ładny, znać języki i posiadać rodzinę a Kaczyński do ładnych zaliczyć trudno. Nie zna języków i nie ma rodziny. Mimo jednak swej niechlujności ma jeden walor jest skuteczny. Dzisiaj pewnie gryzie się w język i popiera Nawrockiego ale do czasu. Jeśli faktycznie ta kandydatura okaże się "pudłem" sięgnie po innego kandydata. Objęcie prezydentury przez Trampa będzie doskonałym momentem by dokonać zamianki. Może wtedy właśnie Tarczyński.  Oj POLITYKO wredna jesteś ale kocham cię nad życie !!!