Zorganizowanie referendum to duże przedsięwzięcie a zebranie kilku tysięcy ważnych podpisów to dowód na spory poziom społecznej mobilizacji. Jednak tak znaczna ilość wadliwych podpisów, mimo tej społecznej obywatelskiej aktywności zaowocowała żenującą bezskutecznością. Ten fakt bezwzględnie stawia organizatorów tej inicjatywy w wyjątkowo trudnym położeniu. Nie unikną komentarzy, choć osobiście daleki jestem od posądzeń, dotyczących kwestii uczciwości zbierania podpisów.
Zbieranie podpisów pod referendum to nie tylko liczby, to przede wszystkim odpowiedzialność. Gdy co piąty podpis okazuje się nieważny pojawiają się pytania o rzetelność i profesjonalizm organizatorów. W tym to jedno zasadnicze - czy w tym przypadku chodziło o prawdziwe zaangażowanie obywatelskie czy tylko o polityczny marketing i chęć przejęcia władzy za wszelką cenę.
Jako zwolennik tego referendum czuję ogromny zawód i zadaje sobie pytanie jak można było to na tym etapie spieprzyć?
Nic dodać nic ująć
OdpowiedzUsuń