16 listopada, 2024

Mentzen, Hołownia i kto jeszcze?

 
Przede wszystkim dzisiejsze Rozważania przy kawie, rozpocznę od podziękowań za 40 000 odwiedzin mojego bloga. To dla mnie wielka satysfakcja. Pytającym odpowiadam, że z satysfakcją czytam wszystkie maile, komentarze i staram się uwzględniać prośby czytelników o podjęcie konkretnie wskazanych tematów.
W ostatnim wpisie pozwoliłem sobie zauważyć, że zbliżająca się kampania prezydencka stanie się dopełnieniem już istniejącego politycznego szamba. Po Mentzenie decyzję o starcie w tych wyborach podjął Szymon Hołownia. Nie dziwi mnie ta decyzja, bo była przecież zapowiadana od dawna. Zaskoczył mnie jednak fakt deklarowania się marszałka jako kandydata niezależnego. Znając Hołownie jako wyjątkowo sprawnego dowcipnisia o precyzyjnym ciętym  języku, mój śmiech wywołała owa niezależność. Jak powiedział niezależność od premierów, prezesów wskazując, że jedność koalicji rządzącej ulega dość poważnym turbulencjom. Póki co mamy więc dwóch kandydatów na prezydenta, dwóch kandydatów wesołków, cechujących się przede wszystkim umiejętnościami  tworzenia politycznych wizji bliskich serii " Bajki dla dorosłych". Za tydzień poznamy kandydata Koalicji rządzącej. Nie ukrywam, że o ile z zasady pozytywnie oceniam koncepcje prawyborów, to w tym przypadku nie do końca rozumiem po co ten pomysł włączenia do  wewnętrznej walki Sikorskiego. Od poprzednich wyborów było oczywistością, że jedynym kandydatem będzie Trzaskowski. Takie  rozwiązanie podcina skrzydła prezydentowi Warszawy, burzy jedność partyjną, dzieli członków koalicji, budzi wątpliwości. Sami zaś kandydaci mimo dżentelmeńskich ustaleń poszturchują się wzajemnie co wcale nie jest zjawiskiem pozytywnie wpływającym na ostateczne zwycięstwo. 
A w PIS ? Kto tam wie co pan Jarosław knuje. Poczekajmy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co myślisz