08 lutego, 2025

Narcyzm w polityce

 

Magazyn "Time" pokazał na okładce najnowszego wydania grafikę przedstawiającą Elona Muska przy biurku prezydenta Stanów Zjednoczonych. Tramp nie był zadowolony z tej okładki, czemu dał wyraz na konferencji prasowej pytając - czy "Time" jeszcze istnieje?  Pisałem kilka dni temu, że układ Tramp- Musk nie przetrwa roku , bo dwóch narcyzów tak blisko siebie przetrwać nie może. Dotykam więc dzisiaj kwestii narcyzmu w polityce, zjawiska niezmiernie niebezpiecznego.  Narcyzm jest bowiem cechą osobowości, dla której osiowe są skrajne skoncentrowanie na sobie, wyolbrzymione poczucie własnej wyjątkowości i nieustanne domaganie się podziwu ze strony innych.
Polski psychiatra Andrzej Łabaczyński  (jest twórcą penerologii - nauki o politycznych przejawach zła) twierdzi, że społeczne przyzwolenie na to by ludzie z zaburzeniami psychicznymi, takimi jak narcyzm przejmowali władzę  może  doprowadzić do przekształcenia się systemów politycznych w nacechowane okrucieństwem dyktatury.
Zaburzenia osobowości takie jak narcyzm występują w populacji stosunkowo rzadko. Sam fakt ich istnienia nie jest tu zasadniczy. Problem pojawia się wtedy, gdy osoby takie dochodzą do władzy i wykorzystują aparat oraz instytucje państwa do siania nienawiści międzygrupowej. Historyk Ian Hughes (2018) podobne przekonanie wyraził w swojej książce "Zaburzone umysły" opisując jak niebezpieczne osobowości niszczą demokrację. Przypisuje on narcyzm przywódcom politycznym takim jak Hitler, Stalin, Mao, Pol Pot czy Donald Trump. "Narcyzm przypisuje się także innym populistycznym przywódcom, którzy doszli do władzy, umiejętnie zarządzając nienawiścią międzygrupową, m.in. Erdoganowi w Turcji (Ayhan 2018), Orbánowi na Węgrzech (Bruszt 2020) czy Jarosławowi Kaczyńskiemu w Polsce (Matczak 2019)".
Musk przy prezydenckim biurku: z jednorazowym kubkiem do kawy w dłoni siedzi przy biurku prezydenta USA. Jak wskazuje CNN, zdjęcie nawiązuje do "nadzwyczajnej" władzy, jaką miliarder uzyskał od Donalda Trumpa w kwestii cięć administracyjnych. Redukcją zatrudnienia wśród urzędników federalnych zajmuje się nieformalny Departament Efektywności Rządu (DOGE), na którego czele stoi Musk.  Nieformalny, dający bogaczowi możliwość wypowiadania słów które w dyplomacji nie powinny mieć miejsca i których sam Tramp wypowiadać nie musi. Pierwsze zgrzyty na lini Tramp- Musk już są widoczne i zapewne będą przybierać na sile. Na ich polityczny rozwód czekam cierpliwie, całkowicie przekonany o jego nieuchronności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co myślisz