Kaczyński twierdził kiedyś, zauroczony Orbanem, że będzie u nas Budapeszt. Na szczęście się nie udało, mimo tego że PIS dość konsekwentnie na wzór węgierskiego autokraty, reformował Polskę i jej podstawy ustrojowe Stało się inaczej. To Budapeszt zmierza do zmiany nazwy na BUDAPIS z atrakcyjną dzielnicą Bunugyi Kerulet zamieszkiwana przez Polaków poszukiwanych przez polską prokuraturę
Ucieczka M. Romanowskiego na Węgry dobitnie wskazała kto z kim i po co gra w europejskiej polityce. Orban jako V-kolumna Putina od dawna stara się komplikować europejską rzeczywistość. Jego przyjaźń z Kaczyńskim, ich wspólne polityczne cele jednoznacznie wskazują na prorosyjski azymut. Obaj czekają jeszcze na Trampa, którego celem, podobnie jak Putina jest osłabienie UE. Szkoda tylko, ze dzieje się to naszym kosztem, kraju w którym funkcjonują dwa systemy prawne, dualizm sądowy, prokuratorski i dwa podzielone społeczeństwa przekonane o swoich racjach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz co myślisz