Trzaskowski ma wreszcie swojego przeciwnika. Do ostatniej chwili miałem wątpliwości, czy faktycznie Nawrocki zostanie kandydatem PIS na prezydenta Polski. Miał być przystojny, młody, znać języki i mieć rodzinę. Tych walorów, które wyznaczył przyszłemu kandydatowi "superman polskiej polityki" - Jarosław Kaczyński, nie będę komentował. Ja, dokonałem wyboru już kilka ładnych lat temu i pozostanę wierny tej decyzji. Karol Nawrocki jest obywatelskim, bezpartyjnym kandydatem wskazanym oficjalnie przez PIS. W tą jego polityczną niezależność wierzę tak jak w troskę o demokrację i sprawiedliwość PIS. Już jego szefowanie w IPN wskazuje na to jednoznacznie. Fakt, niejako z obowiązku oglądałem jego dzisiejsze wystąpienie i niestety nie odniosłem wrażenia typu "wow". Dla PIS taka kandydatura była jedyną choć bez wątpienia bardzo i to bardzo ryzykowną. Wśród głównych postaci tej partii brakuje wolnych od zarzutów związanych ze sprawowaniem władzy przez ostatnie lata kandydatów. Nie ma się więc co dziwić, że Kaczyński sięga po kandydata " niby z zewnątrz" ale co ważne nie zagrażającemu samemu Kaczyńskiemu w wewnętrznych partyjnych rozgrywkach. Sam kandydat jednak musi mieć świadomość, ze jego niska rozpoznawalność z dniem dzisiejszym się skończyła. Od dzisiaj musi się liczyć z odpowiedzialnością za każde słowo, gest, każde zachowanie ale i z dokładną penetracją jego przeszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz co myślisz