15 października, 2024

Konfederacja - zdecydowane, konsekwentne NIE


Nigdy, nie ukrywałem swej niechęci do Konfederacji i daleki jestem do akceptacji działań tej partii. Nigdy też nie dałem się zwieść oryginalnym hasłom gospodarczym zakrywającym prawdziwe jej oblicze w sferze ideologicznej. Moje oburzenie wywołał fakt przystąpienia przedstawicieli Konfederacji w Parlamencie Europejskim do frakcji Europa Narodów Suwerennych wspólnie z AfD nacjonalistyczną faszystowską i antypolską partią rosnącą w siłę w Niemczech.
Jedną z aktywnych postaci Konfederacji w życiu politycznym zarówno krajowym ale i europejskim jest Ewa Zajączkowska. Przypominam sobie jej wypowiedź w kwestii aborcji dokonywanej w wyniku gwałtu. Otóż jej stanowisko jest jednoznaczne  w sensie publicznym, opowiada się bowiem zdecydowanie przeciwko takiej aborcji. Jednak zapytana czy gdyby taka sytuacja dotyczyła jej osobiście nie potrafiła tej jednoznaczności potwierdzić chowając się za stwierdzeniem prywatności i intymności takiej sytuacji. Nie potrafię zaufać politykowi, który w określonej sytuacji ma dwa stanowiska publiczne i prywatne dość znacznie się różniące. 
Jednak  w swym ostatnim wystapieniu w PE Pani Ewa Zajączkowska zaskoczyła mnie jeszcze bardziej gloryfikując Orbana i konkludując swą wypowiedź stwierdzeniem " może Pan liczyć na Polaków"

Do szału doprowadza mnie sytuacja, gdy ktoś zabiera głos w moim imieniu bez upoważnienia, Na mnie bowiem Orban liczyć nie może.  Przede wszystkim ze względu na anty europejską politykę, na prorosyjskość i zamordyzm, który stał się wzorcem dla Kaczyńskiego
Siłą rzeczy pojęcie patriotyzmu w koncepcji Konfederacji staje się dla mnie nie do przyjęcia. Powody takiego stanowiska doskonale prezentuje poniższy film,



4 komentarze:

  1. Bezpieczny Obywatel20 października 2024 02:01

    Polityka jest jednym z najstarszych narzędzi podziału, opartym na mechanizmie różnicowania. Ludzie z natury poszukują tożsamości i przynależności, a polityka zręcznie wykorzystuje te potrzeby, dzieląc społeczeństwo na zwalczające się frakcje.Politycy i partie, jak aktorzy na scenie,odgrywajq swoje role, a różnice ideologiczne stają się pretektem do tworzenia konfliktów. To własnie w tej grze ludzka psychika jest najważniejszym polem bitwy –emocje, lęki, przekonania stają się paliwem dla tej maszyny podziałów.
    Konfederacja, czy jakakolwiek inna partia nie jest tu wyjątkiem, lecz częścią tego większego spektaklu. Pod maską ideologii gospodarczych czy narodowych kryje się głębszy mechanizm: umiejętne sterowanie emocjami tłumów. Ideologie stają się fasadą, za którą ukrywaja się prawdziwe intencje– utrzymanie kontroli nad społecznymi namiętnościami i lękami. Ludzie, którzy poddają się temu spektaklowi, skaczą sobie do gardeł myśląc, że walczą o słuszną sprawę, nie zdając sobie sprawy, że to co widzą, jest jedynie iluzją, przedstawieniem.
    Miedzy innymi dlatego,uważam że, nie warto stawać po żadnej ze stron, również dlatego, że angażowanie się w te gry jest równoznaczne z poddaniem swojej wolnej woli manipulacji. Bycie biernym obserwatorem nie oznacza bierności w sensie braku działania – to świadome wycofanie się z fałszywych walk, w których prawdziwe problemy zostają zepchnięte na margines. W ten sposób zyskujesz perspektywę, której nie mają ci, którzy z gorliwością walczą o swoje racje. To z tej perspektywy można dostrzec, jak wielki jest ten teatr – jak iluzoryczne są podziały, jak głęboko zakorzenione są w ludzkiej psychice.
    Polityka nie istnieje po to, by rozwiązywać problemy – istnieje po to, by kontrolować narrację, w której ludzie stają się narzędziem w rękach tych, którzy rządzą. Tylko z zewnątrz, stojąc poza tym konfliktem, możemy dostrzec prawdę – że walka toczy się nie między narodami, ideologiami czy partiami, lecz wewnątrz nas samych. To walka o zachowanie wolnej myśli, zdolności do nieulegania manipulacji i odkrycia, kim naprawdę jesteśmy poza tym całym spektaklem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezpieczny Obywatel RZEDE WSZYSTKIM dziękuję za komentarz. W znacznej części się z Panem zgadzam. Nie mogę jednak pogodzić się ze stwierdzeniem -"Miedzy innymi dlatego, uważam że, nie warto stawać po żadnej ze stron, również dlatego, że angażowanie się w te gry jest równoznaczne z poddaniem swojej wolnej woli manipulacji ' Zadaje sobie pytanie czy ta " wolna wola" istnieje. Jeśli tak to tylko pozornie albowiem podejmowane przez nas decyzje, wybory są pod wpływem wielu czynników zewnętrznych takich jak okoliczności, kultura, moralność czy inni ludzie. To sprawia, ze nasze działania, wybory nie są całkowicie niezależne od świata. Poza tym każdy z nas ma swoje zasady, poglądy, kręgosłup moralny które w znacznej mierze decydują o naszej akceptacji lub odrzuceniu politycznych zabiegów polityków i partii politycznych. Bez wątpienia polityka jako walka o władze zawsze nie była czysta. Manipulacja społeczeństwem to w polityce rzecz naturalna. Nie zapominajmy jednak, ze jako społeczeństwo poprzez swój udział w życiu politycznym, choćby przez akt głosowania, możemy wpływać na to kto nami manipuluje. możemy dokonać wyboru kto jest bliższy moim zasadom, kto działa w sposób najbliższy mojej wizji świata. Dlatego powinniśmy stawać po jakiejś stronie, najlepiej tej, która jest najbliższa naszemu kręgosłupowi moralnemu, naszym zasadom. Dlatego tak jednoznacznie wypowiadam się przeciwko Konfederacji z powodów o których pisałem wielokrotnie. Pozostawanie z boku, bycie obserwatorem faktycznie pozwala uniknąć ( lub ograniczyć )manipulacji ale jednocześnie pozbawia nas wpływu na rzeczywistość w jakiej żyjemy. Dlatego też mówię zdecydowanie i konsekwentnie nie Konfederacji bo pod hasłami gospodarczymi ukrywa cała swoja ideologie bliską nacjonalizmowi, faszyzmowi. Poza tym nie chcę stać z boku, nie chcę milczeć i nie będę.

      Usuń
  2. Bezpieczny Obywatel21 października 2024 10:02

    Dziękuję za rozwinięcie wątku[ pitu,pitu:-)]To, o czym Pan posze jest kluczowe dla zrozumienia prawdziwej natury rzeczywistości. Polityka, w mojej opinii, jest kreatorem naszej rzeczywistości a jednocześnie jedynie iluzją. System, w którym żyjemy zmusza nas do myślenia, że polityka ma realny wpływ na nasze życie, dlategontak się dzieje podczas gdy ,jednocześnie, odciąga nas od głębszych kwestii, od istoty naszego istnienia. Aby zrozumieć sedno tego wszystkiego, trzeba odrzucić pewne dogmaty i zanurzyć się głęboko w filozofię, w refleksję nad tym kim naprawdę jesteśmy i co jest dla nas istotne. Bycie świadomym manipulacji – nie tylko w polityce ale w każdej sferze życia –to długotrwały proces. Aby podejść do świata z "czystym umysłem", wolnym od wpływów i narzucanych narracji trzeba przebyć duchową drogę, która pozwala na odrzucenie iluzji. Tylko wtedy możemy zrozumieć, że narzucanie swojego światopoglądu innym, np. za pośrednictwem polityki, jest formą egoizmu. Każdy z nas myśli inaczej czuje inaczej i ma prawo żyć inaczej. Próba kształtowania rzeczywistości tak, aby była zgodna z naszymi przekonaniami jest niesprawiedliwa i ogranicza wolność innych. Odrzucam politykę, ale nie oznacza to biernej postawy – staram się być aktywnym obserwatorem życia, nie pozwalam jednak, aby polityka kierowała moimi działaniami. Moim celem jest zrozumienie świata i ludzi przez zanurzenie się w filozofię i refleksję nad tym, co istotne dla mnie ale także dla innych czyli np przez politykę.
    Czy mógłby mi Pan pomóc podejść do polityki bardziej pragmatycznie? Rozumiem, że różnimy się w poglądach, postrzeganiu rzeczywistości oraz potrzebach, ale mamy możliwość wpływania na ugrupowania polityczne które mogą być bliższe naszemu rozumowaniu. Wspólnie możemy kształtować naszą rzeczywistość i odzyskiwać nasze aspiracje, nawet jeśli samą politykę odrzucam. Jakie działania moglibyśmy podjąć, aby osiągnąć te cele?
    Tak jak Pan nie chcę stać z boku, nie chcę milczeć i również nie będę, ale chciałbym aby za słowami szły czyny, zastanawiam się co można by zrobić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy jestem właściwa osobą do udzielania pomocy w bardziej pragmatycznym podejściu do polityki. Nie wiem również czy mam do tego kompetencje i odpowiedni zasób wiedzy. Pisząc bloga zaznaczam, że zawarte w nim treści są moim osobistym i zapewne nie do końca obiektywnym spojrzeniem na rzeczywistość ale są bez wątpienia dla mnie ważne bo dzieją się "gdzieś Obok". Jeśli jednak mielibyśmy podjąć taką próbę chciałbym dowiedzieć się o tych różnicach o których Pan pisze. Co nas różni Pana zdaniem w poglądach, postrzeganiu rzeczywistości oraz w potrzebach ? Z mojej analizy naszych dotychczasowych "dyskusji" widzę wiele wspólnego.

      Usuń

Napisz co myślisz