06 września, 2022

Bzdurzenie działaczy PIS

 

Wypowiedzi, których treść w sensie merytorycznym budzi moje wątpliwości lub zbyt dalekie jest od realiów, zwykłem nazywać bzdurzeniem. Takiego bzdurzenia ostatnio słyszę sporo. Przykre, że autorami tych tekstów są czołowi politycy koalicji rządzącej, co w większości przypadków tą władze kompromituje a raczej ośmiesza i rodzi kolejne konflikty. Ostatnio Marek Suski, człowiek o nietuzinkowym intelekcie,  komentując sprawę reparacji wojennych od Niemiec,  porównał aktualne władze w Berlinie do putinowskiej Rosji  oraz nawiązał do rewizjonistycznych ruchów ze strony niemieckiego sąsiada. Totalny odlot a to jego bzdurzenie jakiś wpływ na relacje polsko -niemieckie mieć będzie. Podobnie jego szef J. Kaczyński  na spotkaniach z wyborcami opowiada rzeczy, które w kategoriach bzdurzenia mieszczą się idealnie. Poruszenie kwestii reparacji wojennych od Niemiec  i opowiadanie o tym wyborcom jest niczym innym jak uciekaniem od bieżących problemów naszego kraju. Nie mówię tym samym, że te reparacje nam się nie należały. Należały. Dzisiaj jednak jest już na to zbyt późno  a bzdurzenie na ten temat ma wskazywać kolejnego wroga, bo PIS wrogów musi mieć. Pan J. Kaczyński zapewne wie, że nie ma najmniejszych szans na złamaną złotówkę z tego tytułu.  Po pierwsze Polska w 1953 roku zrzekła się  roszczeń za niemieckie zbrodnie i szkody a należności nam przypadające z tego tytułu miały stanowić udział 15% z reparacji ściąganych przez ZSRR. W tej chwili jedynym sposobem jest droga dyplomatyczna a to raczej pięta achillesowa obecnych władz. Należy też pamiętać o tzw. Traktacie 2+4 z 1990 r., który dotyczy ostatecznego uregulowania w odniesieniu do Niemiec. Jeżeli był moment na zgłoszenie więc jakikolwiek roszczeń, należało składać je do tej właśnie daty. Teraz to już woda po kisielu. Temat reparacji trwał będzie latami i pewnie będzie dłuższy niż rozwiązanie problemu nad którym pracował Macierewicz. Są tez inne objawy bzdurzenia wypowiadane przez szefa wszystkich szefów na spotkaniach z wyborcami. Słyszę więc, że mamy palić wszystkim co się da oprócz opon, że czeka nas czas wojenny ( chociaż to akurat wielce prawdopodobne) no i hit  - mamy się wyposażyć w karimaty ( chociaż szef szefów nie wie co to jest ) i śpiwory, które przydać się mogą w trakcie oczekiwania na przyjęcie w SOR-ach.  Boże, czy na tym naszym Titanicu jest jeszcze jakiś  kapitan ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co myślisz