Sam pomysł zorganizowania debaty w tej formule był idiotyczny. Złamał dotychczasową tradycję debat przed pierwszą turą wyborów. Pokazał prawdziwe oblicze polskiej sceny politycznej. Sceny podzielonej, skłóconej, chorej.
Nie wiem kto wygra te wybory i patrząc na wczorajszą dyskusję " elity politycznej" ubiegającej się o urząd prezydenta mojego kraju zadaje sobie pytanie czy tylko na takich kandydatów nas stać? Szczyt politycznej głupoty, robienia z wyborców idiotów ukazał się w stanowisku jednego z kandydatów, który ubiega się o najwyższy urząd w Polsce zachęcając wyborców by na niego nie głosowali. Granica między polską polityką a kabaretem się zatarła. Na spektaklu kabaretowym można się pośmiać a po tej debacie raczej zapłakać. W tej dyskusji zwanej debatą nie zauważyłem debaty. Większość wypowiedzi sprowadzała się do prób ośmieszania i kompromitowania konkurentów. Kocham politykę i interesuje się nią od dawna lecz po wczorajszym wieczornym spektaklu muszę stwierdzić, że takiej polityki nie akceptuje. powiem wprost - rzygać się chce!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz co myślisz