23 sierpnia, 2025

50 lat RAZEM

 


Dokładnie 50 lat temu, 23 sierpnia 1975 roku o godz. 17.00 w kościele p.w. Św. Ducha we Wrześni, powiedzieliśmy sobie - TAK.  Na całe  życie, na zawsze !!
Olu - dziękuję, że byłaś, że jesteś. że będziesz!!!
Przeleciało, ale ta rocznica to nie tylko 50 lat. To niepoliczalna ilość przecudnych chwil radości, satysfakcji dumy, spełnionych marzeń ale także życiowych porażek, smutku i łez. Przeszliśmy przez te chwile Razem i dalej pójdziemy Razem bo żadna siła nie jest w stanie  zburzyć tego co przez te lata zbudowaliśmy. Tego co jest w nas i między nami. Wdzięczny jestem losowi za te wspólne lata a przede wszystkim za to, że możemy iść dalej trzymając się za ręce. Złote Gody kończą jakiś etap naszego życia. Od dzisiaj zaczynamy kolejną pięćdziesiątkę, więc głowa do góry i w drogę..... Razem....... bo przecież wiesz, liczy się tylko to  " że do końca życia będę przy Tobie".......



16 sierpnia, 2025

Czerwony dywan i brawa dla zbrodniarza wojennego

 

Długo nie pisałem, odczuwając sporą alergię na polityczną rzeczywistość. Pewnie nadal bym trwał w tej alergicznej niechęci do komentowania wielkiej i mniejszej polityki gdyby nie spotkanie Tramp - Putin. Spotkanie, które zostawia więcej pytań i wątpliwości niż odpowiedzi. To wydarzenie , światowego formatu, zapowiadane było jako próba "normalizacji" relacji między Rosją a USA i jako próba zakończenia wojny w Ukrainie.  W rzeczywistości stało się politycznym cyrkiem, teatrem z wieloma niewypowiedzianymi kwestiami oraz zaskakującą uległością prezydenta USA. Tramp pokazał jak należy ( choć moim zdaniem jak nie należy) witać podejrzanego o zbrodnie wojenne Putina. Od zawsze Tramp gra rolę twardego negocjatora, straszy, podejmuje decyzje a potem je zmienia. W tym przypadku także nie było twardej rozmowy a sam Tramp wyraźnie dystansował się od własnych służb wywiadowczych i zachowując się tak jakby bardziej ufał Putinowi niż amerykańskim instytucjom. Takie zachowanie prezydenta USA nie tylko szokuje ale staje się niebezpieczne. Odnoszę wrażenie, że spotkanie to bardziej służyło rosyjskiej propagandzie niż realnemu zbliżeniu państw i rozwiązaniu sprawy ukraińskiej. Putin bez wątpliwości zyskał stając się w tym wymiarze równorzędnym partnerem bez konsekwencji za swoją działalność wojenną w Ukrainie, W aktualnej sytuacji geopolitycznej te przyjacielskie uściski z rosyjskim autokratą nie świadczą o sile Trampa a stanowią jego niebezpieczną słabość.
Jedno jest oczywiste Tramp dbając o swój osobisty PR, podkreślam osobisty nie amerykański, marząc o pokojowym Noblu  olał Ukrainę i spoliczkował Europę. Miał być twardy w stawianiu Putinowi warunków a zachował się jak ten przysłowiowy " chłop  co jest jak dąb a jajka ma jak żołędzie ".


20 lipca, 2025

" RAZEM" czyli osobno - z jakiej gliny ulepiony jest Zandberg?

 

W ostatnich wyborach prezydenckich Zandberg uzyskał - 4,86% głosów to jest około 953 000. Fakt - to kiepski wynik. W sumie lewica oscyluje około 9-10% poparcia społecznego. W sumie bo  " Razem" to tylko nazwa partii a jedność lewicy w Polsce jest terminem z kategorii " science fiction". Nie ma co owijać w bawełnę i stwierdzić należy, że Zamberg jest jednym z powodów takiego stanu rzeczy. Razem czyli osobno staje się faktem i zmusza do postawienia pytania - która lewica jest lepsza? Jedno jest pewne, nie ulepiono ich z tej samej gliny.
Nie zamierzam podejmować wyboru i odpowiadać na tak postawione pytanie, chociaż warto byłoby wskazać  lewicowemu elektoratowi konkretny drogowskaz. Zamiast tego chcę poświęcić dzisiejszy post właśnie szefowi partii "RAZEM" bo bez względu na to jak oceniamy jego polityczną aktywność warto taką próbę podjąć.
Czasem się zastanawiam, czy w dzisiejszym świecie polityki, pełnym kalkulacji  i pijarowych  zagrywek, jest jeszcze miejsce dla ludzi, którzy mówią co naprawdę myślą. Adrian Zandberg wydaje się być właśnie kimś takim. Bez wątpienia jest politykiem wyrazistym, bezpośrednim i ideowym - przez jednych chwalony przez innych krytykowany ale jednoznacznie zauważalny. By oddać Bogu to co boskie a cesarzowi to co cesarskie, należy przyznać, że Zandberg ma spójną wizję państwa. Lewicową, mocno społeczną, opartą na równości, solidarności i redystrybucji. Dlatego być może wielu młodych ludzi widzi w nim nadzieję na inną politykę, bardziej uczciwą i ludzką. To w czasach gdy " polityczne fikołki" są na porządku dziennym taka postawa niewątpliwie robi wrażenie.
Jednak wielu obserwatorów polskiego życia politycznego, doskonale pamięta wybory parlamentarne w 2015 roku. Już wtedy "Razem" startowało oddzielnie co uznano za rozbicie lewicy. W konsekwencji żadna z lewicowych partii nie znalazła się w parlamencie, zapewniając tym samym PIS bezwzględną parlamentarną większość. Wielu również wytykało Zandbergowi związki z PIS  w kwestii pomocy w zbieraniu podpisów poparcia.
Zandberg mniej lub bardziej skutecznie odpierał te zarzuty twierdząc między innymi, ze ma dość "skompromitowanej lewicy". Było w tym twierdzeniu wiele racji jednak konsekwencje takiej decyzji do dzisiaj są cieniem, który ciągnie się za ta formacją.
Dzisiaj po blisko 10 latach, partia RAZEM jest już częścią zupełnie innej politycznej układanki. Nie wiem jednak, czy nadal są tą samą ideową siłą co kiedyś, czy raczej próbują przetrwać w sejmowych i politycznych realiach.
Bez wątpienia Zandberg jest politykiem nietuzinkowym. Nie zgadzam się z nim w wielu kwestiach. Jest w nim jednak pewna polityczna wartość przejawiająca się w odwadze mówienia własnym głosem, choć osobiście nie zawsze rozumiem dokąd ten głos prowadzi.

18 lipca, 2025

Prezydent i jego prawo

 

Nie mam najmniejszego pojęcia co się stanie po 6 sierpnia. Niestety, scenariuszy jest zbyt wiele by zajmować w tej kwestii jednoznaczne stanowisko a gdybanie nie ma sensu. Cieszę się jednak, że kadencja PAD się kończy. Decyzją o ułaskawieniu Bąkiewicza wydał o sobie ostateczną opinię, która i tak dotychczas do najlepszych nie należała. Pod adresem PAD można formułować wiele zarzutów ale jeden jest podstawowy - nigdy nie był i nawet się nie starał być prezydentem wszystkich Polaków. Był prezydentem dbającym przede wszystkim o interesy PIS. Ułaskawieniami udowodnił to perfekcyjnie. Jakże śmiesznie brzmią słowa Marcina Warchoła, które skierował do PAD dziękując za ułaskawienie Bąkiewicza - " Przywrócił Pan wiarę w prawo i sprawiedliwość".  Przecież wiadomym jest od zawsze, że prezydent Duda wiary w "Prawo i Sprawiedliwość" nigdy nie utracił.

15 lipca, 2025

Wrzesińskie parki - dwie historie miasta

 

Dzisiaj, wyjątkowo nie o polityce, lecz o wrzesińskich parkach. Cieszę się, że lokalne władze myślą o organizacji i budowie trzeciego parku w naszym mieście. Póki co mamy dwa  i to wyjątkowe, łączące w sobie przeszłość i teraźniejszość. Parki ważne dla mieszkańców, gwarantujące wspaniały kontakt z przyrodą. Nie tylko są miejscem wypoczynku, rozrywki ale nie zapominajmy, że są także miejscami pamięci i  historycznej tradycji, miejscami wrzesińskiej tożsamości. Trudno zarzucić władzy lokalnej brak dbałości o te wyjątkowe miejsca, wręcz przeciwnie. Chociaż by nie było zbyt słodko, myślę że najwyższy czas zadbać o stawy w parku im. Dzieci Wrzesińskich. Istniejące na zapleczu odnowionego amfiteatru, trzy stawki wymagają uporządkowania, oczyszczenia. Szczególnie ten pierwszy z fontanną  - najzwyczajniej śmierdzi. 
Wróćmy jednak do historii. 
Budowę parku im. Józefa Piłsudsiego  rozpoczęto w 1925 na terenach zakupionych od Heleny Mycielskiej. Jego projekt był nadzorowany przez dr. Władysława Marcińca - dyrektora ogrodów miejskich w Poznaniu. Projekt ten zakładał stworzenie przestrzeni rekreacyjnej z kwietnikami, kortami tenisowymi, placem zabaw i restauracją. Oficjalne otwarcie miało miejsce 16 czerwca 1927 roku, w święto Bożego Ciała. Początkowo  park nosił nazwę Wiosny Ludów, jednak w 1935 roku został przemianowany na cześć Marszałka J. Piłsudsiego. W latach 1927-1928 posadzono w nim około 500 drzew i ponad 7000 krzewów. Edward Grabski z Bieganowa wzbogacił park o trzy rzeźby przedstawiające bogów Perkuna ( piorunów), Jessego ( pożogi) i Bellonę ( wojny). Obecnie ten park zajmuje powierzchnię około 10 ha i oferuje mieszkańcom  szereg atrakcji wzbogacanych decyzjami lokalnego samorządu.
Natomiast park im Dzieci Wrzesińskich jest miejscem o wielkim znaczeniu historycznym i symbolicznym, związanym z pamięcią o strajku szkolnym z 1901 roku, strajku wrzesińskich dzieci sprzeciwiającym się przymusowej germanizacji w szkole. Ich postawa stała się trwającym do dzisiaj symbolem walki o tożsamość narodową.
Odpoczywajmy więc we wrzesińskich parkach, bawmy się pamiętając że czynimy to w wyjątkowych i historycznych miejscach.

13 lipca, 2025

Niesamowita Iga Swiątek


 Wspaniały sukces Igi Świątek. Radość i wzruszenie. Duma. Ten sukces pokazuje sens i znaczenie sportu, jego wyjątkowość i nieprzewidywalność. Uczy nas pokory i cierpliwości ale i wzbudza bezgraniczne emocje. 
Po utracie pierwszego miejsca w rankingu kobiecego tenisa wielu kibiców zwątpiło, straciło nadzieję i wiarę w to, że powrót na fotel liderki jest możliwy. Złośliwi twierdzili, ze to powolny koniec jej tenisowej kariery.
W sporcie, podobnie jak w życiu są wzloty i upadki. Klasyk twierdzi, że jak jest dołek to musi być i górka. Wczorajszy sukces Swiątek jest tego najlepszym dowodem.  Brawo Iga !!!  Jesteś pierwszą Polką, która wygrała Wimbledon. Jesteś historią polskiego i światowego tenisa. Jesteś wzorem dla innych sportowców ale i wielu pokonujących życiowe problemy przekonując, że wiara i ciężka praca może kończyć się sukcesem. 







12 lipca, 2025

Hołownia - zagubiony w polityce Showmen



W polityce symbolika często znaczy więcej niż słowa. Nocne spotkanie Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim i Adamem Bielanem to nie tylko sensacyjna ciekawostka, ale poważny sygnał. Sygnał, który w kontekście trudności w obecnej koalicji może być odczytywany jako przymiarka do politycznej zmiany kursu.

Czy marszałek Sejmu, który zapowiadał nowy język, świeżość i transparentność, rzeczywiście wierzy, że spotkania z liderem PiS, ugrupowania odpowiedzialnego za niszczenie niezależnych instytucji, są właściwym kierunkiem? Czy to naiwność, polityczny eksperyment, czy może chłodna kalkulacja?

Tego typu ruchy destabilizują zaufanie w koalicji i niepokoją opinię publiczną. Koalicja 15 października nie powstała z miłości, ale z potrzeby obrony demokracji. Jeśli którykolwiek z jej filarów zaczyna flirtować z dawnym układem, pojawia się pytanie o lojalność wobec wyborców.

Zawsze wątpiłem w wartość polityczną Hołowni, uznając jego kwalifikacje i wyjątkową umiejętność prowadzenia publicznej dyskusji. Jednak polityka to niestety nie jest telewizyjny " Mam talent", chociaż zbyt często parlamentarne dyskusje jawią się jako telewizyjna rozrywka. Trzecia droga skończyła się niepowodzeniem a partia Hołowni ( Polska 2050) zapewne nie dotrwa do 2050  roku. Egoizm w polityce z reguły prowadzi do upadku.  Tak zapewne będzie i tym razem.